Przykro mi, ale w tym tygodniu nie pojawi się tu już nic ambitnego, konstruktywnego ani nawet uciesznego. Tak się niestety złożyło, że mam dziś urodziny, w dodatku dwudzieste piąte. Chociaż niektórzy potrafią z takiej okazji walnąć jakiegoś superfajnego posta, ja na razie nie mam w sobie śladu weny i ochoty, a potem... no cóż, hangover's a bitch. Obiecuję, że w postaram się nadrobić tygodniową lukę w zalewaniu czytelników różnymi dziwnościami i fajnościami rodem z Internetu (która, nie ukrywam, wynika też znowu z zajęcia się konkursami różnymi), a w tej chwili sam sobie złożę życzenia za pomocą The Creepy Puppet Project. Dlaczego? Bo zawsze warto przypomnieć, bo pasuje, ekhem, nastrojowo oraz dlatego, że jak ujął to sam twórca - jak można lepiej złożyć życzenia urodzinowe niż przy pomocy zombie?
piątek, 11 listopada 2011
25
Przykro mi, ale w tym tygodniu nie pojawi się tu już nic ambitnego, konstruktywnego ani nawet uciesznego. Tak się niestety złożyło, że mam dziś urodziny, w dodatku dwudzieste piąte. Chociaż niektórzy potrafią z takiej okazji walnąć jakiegoś superfajnego posta, ja na razie nie mam w sobie śladu weny i ochoty, a potem... no cóż, hangover's a bitch. Obiecuję, że w postaram się nadrobić tygodniową lukę w zalewaniu czytelników różnymi dziwnościami i fajnościami rodem z Internetu (która, nie ukrywam, wynika też znowu z zajęcia się konkursami różnymi), a w tej chwili sam sobie złożę życzenia za pomocą The Creepy Puppet Project. Dlaczego? Bo zawsze warto przypomnieć, bo pasuje, ekhem, nastrojowo oraz dlatego, że jak ujął to sam twórca - jak można lepiej złożyć życzenia urodzinowe niż przy pomocy zombie?
Etykiety:
M.Bizzare,
The Creepy Puppet Project
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Najlepszego! Życzenia lakoniczne i spóźnione, złożone w oczekiwaniu na nowe treści. :)
Dziękować serdecznie.
Niestety muszę nadmienić, że nowe treści mogą się spóźnić jeszcze trochę, albowiem złapałem jesiennego wirusa, którego objawem jest najwyraźniej także przesypianie pól doby :(
Prześlij komentarz