Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Secret Knots. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Secret Knots. Pokaż wszystkie posty

środa, 30 listopada 2011

Subtelne niedopowiedzenia i nutka smutnej magii


Poprzedni omawiany tu komiks nazwałem wyjątkowym, bo po prostu był bardzo dobry. Dziś pora na coś, co nazwę wyjątkowym... bo zwyczajnie takie jest. Rzecz, którą zamierzam dziś pokrótce przedstawić, chyba nie ma w świecie sieciowego komiksu sobowtóra, odpowiednika czy nawet czegoś w zbliżonym nastroju. W dodatku jej treść jest, to słowo powtórzy się jeszcze nieraz, wyjątkowa, bo w nietypowy sposób ukazuje ludzkie życia, przeszłość, przyszłość i teraźniejszość zwyczajną, a jednak dziwną, niesamowitą... i  zwykle w sumie smutną. Wreszcie komiks ten jest, he, wyjątkowy w kontekście tego bloga. Żadnych wojen fantastycznych kreatur, wędrówek przez obce światy, obrzucania się kulami ognistymi czy naparzania z laserów. Ba, nerdyzmu, że tak powiem, też tyle, co kto napłakał (chyba, że sama forma komiksowa świadczy o tym, że coś jest dla nerdów... a takie stwierdzenie to grube, krzywdzące nadużycie). Co jest? Coś, co ciężko jednoznacznie określić, ale niezwykle łatwo dać się temu... porwać? Złe słowo, mocne. Raczej zatopić się w tym. Albo przynajmniej wprawić się (będzie frazes) w refleksyjny nastrój.