Jedną z podstaw sukcesu w Internecie jest przyciągnięcie uwagi. Jeśli ten wymóg zostanie zrealizowany, jakaś mniejsza lub większa publiczność zwykle się znajdzie. Jeśli nie... no to tworzysz dla siebie i botów Google. Możliwości przyciągania uwagi jest dużo. Można zwyczajnie i nachalnie postować wszędzie, gdzie nas nie wyrzucą, od komentarzy na YouTube do 4chana. Można zrobić coś głupiego, frapującego, dziwnego, kontrowersyjnego - w nadziei, że np. wydusi się tym sposobem jakiś potencjał memetyczny. Wymieniać się linkami z bardziej znanymi stronami/inicjatywami. Wypada, jeśli robi się serial sieciowy, cyknąć sobie fotkę z Felicią Day. Twórcy omawianej dziś produkcji ominęli akurat punkt "użyj rozpoznawalnego rudzielca", ale też próbują zwrócić na siebie znudzone oczy internautów pogrążonych w słodkiej prokrastynacji pewnym trickiem. Chodzi mianowicie o nietypową formę, opartą o liczbę, która pojawiła się w tytule posta i ma też pewne znaczenie w fabule. 31. 31 odcinków po 31 sekund przez 31 dni, wypuszczanych o 3:31. Tani trick czy udany eksperyment? Let's go!
„paskudZin #07” już dostępny!
1 dzień temu