sobota, 31 grudnia 2011

I po 2011...


Dziś będzie krótko, bo pora późna i wszyscy się już szykują do finałowej bani 2011 roku. Z życzeniami spieszę, oczywiście. Dzikiego, przebalowanego najbardziej jak się da Sylwestra oraz szczęśliwego Nowego Roku. Powtórzę się po własnym Facebooku, ale akurat to najszczersze, co mogę życzyć: Żeby całe gówno, jakie zdarzyło się po drodze w 2011 wyparowało, a wszystko, co było niezłe, przeszło na 2012 i się podwoiło. Oraz życzenia kreatywności i dobrego roku dla wszystkich zaprzyjaźnionych blogerów i blogerek - mnóstwa nowych, świetnych postów i żywych dyskusji pod nimi! Trzymajcie tak, odwalacie kawał prześwietnej roboty (mało bezinteresowne życzenia, jestem świadomy, bo ich spełnienie oznacza dużo dobrych rzeczy do czytania dla mnie :D)! I wielkie, noworoczne dzięki dla wszystkich, którzy tu zaglądają - że śledzicie i, że ktoś w ogóle w tym założycielskim roku znalazł w moich wypocinach coś wartego uwagi. Noworoczne postanowienie - będzie (jeszcze?) lepiej. I ciekawiej.

1 komentarz:

Fraa pisze...

Najlepszego. ;) Nie mamy już wiele czasu na te mega-wypaśne posty, no bo wiadomo: za niecały rok koniec świata. To tym bardziej mobilizuje, żeby ten rok ociekał zajebistością, no nie? :D I za to piję! ^^